Miałam 15 lat, gdy urodziłam córeczkę. On był z nami przez cały czas. Gdy mała skończyła 3 latka, a ja 18, zamieszkaliśmy razem i wszystko było jak w bajce. Wczoraj minął rok odkąd mieszkamy razem i dowiedziałam się, że on od miesiąca spotyka się z kimś (z 16-latką, on ma 21 lat).
Już wcześniej podejrzewałam, że kogoś ma, ale wypierał się i przysięgał, że nas kocha. Przeprowadziłem się z córeczką do mamy, a on nawet nie chce ze mną rozmawiać - tak jakbym to ja mu coś zrobiła.
Byliśmy razem 6 lat, a on nawet nie potrafi mi teraz powiedzieć, dlaczego to zrobił i dlaczego mnie tak długo okłamywał. Nie odzywa się, nie odbiera telefonu i nie odpisuje na smsy. Nie wiem, co teraz zrobić...
On za jakiś czas zrozumie, co zrobił i będzie chciał wrócić (kiedyś już tak było, jak nie było jeszcze córeczki). Bardzo mnie zranił, ale kocham go i nie wyobrażam sobie życia mojego i mojej córki bez niego. A może powinnam już o nim zapomnieć i nie prosić, żeby mi to wyjaśnił?
Witam
Zadaje Pani pytania, na które nikt poza Panią nie będzie potrafił odpowiedzieć. Dlaczego? Bo to Pani emocje, to Pani świat, to Pani oczekiwania i Pani życie. Wszyscy, którzy będą z Panią rozmawiali, doradzali, oceniali i podpowiadali, będą jedynie dostarczali kolejnych argumentów przemawiających za podjęciem decyzji o ratowaniu związku bądź o odejściu od ojca córki.
Oni będą oceniali sytuację przez pryzmat własnych doświadczeń, książkowej wiedzy, racjonalnych argumentów, ale bez emocji, które zna tylko Pani i tych wszystkich uczuć, które gdzieś głęboko są w Pani i partnerze. Czas więc teraz na spokojną refleksję i mądrą, spokojną decyzję.
Czytam Pani list i zastanawiam się, co byłoby, gdyby? Gdyby nie było tej wczesnej ciąży, nie zamieszkaliby Państwo razem? Miała Pani piętnaście lat rodząc dziecko. Tata dziecka jest niewiele starszy. Obydwoje byliście dziećmi i obydwoje musieliście zacząć uczyć się nowych ról - matki i roli ojca. To niezwykle trudne!
Nie pisze Pani o pomocy rodziców, o tym, jak wyglądało to „dorastanie” do ról, do odpowiedzialności, do otwierania kolejnego etapu w życiu. Zapewne dużo było różnych problemów i niespodzianek po drodze, dużo trudnych sytuacji. Zwykle takie trudne sytuacje uczą, zaprawiają w bojach i niejako zmuszają do dojrzewania i mierzenia się z codziennością, już nie w dziecięcy sposób, ale ten dorosły.
Nic nie wiem o tym, jak było z Panią, jak z ojcem Pani córeczki. Od roku mieszkacie Państwo razem. To długo i krótko. Zdążyliście zapewne lepiej poznać się, może coś dopracować we wzajemnych relacjach, coś ustalić, może trochę zaplanować, uporządkować i kolejne zamieszanie. Okazuje się, że Pani partner zdradza, ma jakieś romanse poza związkiem.
Myślę, że to bardzo ważny wątek. Czego szuka partner? Co znajduje? Czego oczekuje? Na co liczy? Co planuje? A może żadne z tak postawionych pytań nie pojawia się w jego głowie? Może to wszystko to zabawa w dorosłość, a nie dorosłość? Pyta Pani, co robić? Prosić o wyjaśnienia, czy ostatecznie zakończyć relację?
Myślę, że warto, należy i trzeba rozmawiać. Z tych rozmów mają wynikać decyzje. Te rozmowy mają wyjaśniać, pomagać odnajdywać się w nowej sytuacji, wybaczać, bądź nie, podejmować próby ratowania związku bądź decyzje o rozstaniu. To bardzo ważny moment w Państwa życiu. Trzeba wyważyć wszystkie argumenty, ocenić wszystkie fakty, ujawnić żal, pretensje, złość i przejść do kolejnego etapu w życiu. Razem, bądź osobno!
Macie Państwo dziecko i jeśli już zdecydujecie się na osobne życie, to należy ustalić zasady funkcjonowania Pani jako matki i Pani partnera jako ojca. Pani wyprowadzka do mamy to raczej ucieczka od problemu, a nie próba rozwiązania go. Jeśli uznajemy, że jesteście Państwo dorośli (metrykalnie tak!), to czas na podejmowanie dorosłych i odpowiedzialnych decyzji.
Tymczasem Pani wyprowadza się do mamy, a ojciec dziecka nie odbiera telefonów. Jestem przekonana, że takie zachowania nie zmierzają do żadnego rozwiązania. Potrzebne są rozmowy, wyjaśnienia i decyzje. Jeśli ojciec Pani córki zdecyduje się na odejście, to warto pamiętać, że odejdzie tylko od Pani, nie od dziecka. Przestanie być Pani partnerem, ale nie przestanie być ojcem. W tej roli pozostanie na zawsze. Z tej roli będzie się wywiązywał bądź nie - poprzez kontakty, uczestniczenie w życiu córki, przy podejmowaniu ważnych decyzji, wychowywaniu i finansowym zabezpieczeniu małej.
Jeśli nie zrobi tego dobrowolnie, będzie Pani musiała wystąpić do sądu o uregulowanie tych spraw. To sąd zdecyduje o formie i częstotliwości spotkań ojca z córką, sąd wyznaczy wysokość alimentów, sąd zapisze to wszystko, co klauzulą prawa powinno być zagwarantowane dziecku. Zachęcam więc do skontaktowania się z ojcem dziecka i podejmowania kolejnych decyzji.
Pozdrawiam.
Please login or Register to submit your answer