Przez całe tysiąclecia kobiety rodziły w towarzystwie kobiet. Poród zawsze był wydarzeniem, podczas którego rodząca oddalała się od plemienia, chowała w przysłowiowym czerwonym szałasie i wracała, gdy dziecko było już na świecie. Ojciec dopiero wtedy mógł zobaczyć swojego potomka i w zasadzie nawet nie myślał o tym, żeby być przy nim wcześniej.
Przez całe tysiąclecia kobiety rodziły w towarzystwie kobiet. Poród zawsze był wydarzeniem, podczas którego rodząca oddalała się od plemienia, chowała w przysłowiowym czerwonym szałasie i wracała, gdy dziecko było już na świecie. Ojciec dopiero wtedy mógł zobaczyć swojego potomka i w zasadzie nawet nie myślał o tym, żeby być przy nim wcześniej.
Poród z uczestnictwem mężczyzny jest w naszej cywilizacji bardzo świeżym pomysłem. Pojawił się on mniej więcej po II wojnie światowej, gdy rodzenie przeniosło się do szpitali, w których pracowali lekarze mężczyźni. Zaczęto wówczas również stosować powszechną medykalizację. Pierwsze porody rodzinne miały miejsce w latach 80. XX wieku na zachodzie Europy. Od tego czasu tatusiowie powoli oswajają się z taką, a nie inną potrzebą swoich partnerek.
Rodzenie z kimś bliskim jest dla kobiety bardzo ważne. Potrzebuje ona wsparcia, pocieszenia, towarzystwa oraz fizycznej pomocy. Bycie z kimś bliskim dodaje nam siły. Niektóre z nas chcą rodzić z siostrą, przyjaciółką, mamą, umówioną położną. Inne chcą mieć przy sobie ukochanego. Z kim jest najlepiej rodzić?
Odpowiedź jest prosta: najlepiej rodzić z osobą, która jest do tego gotowa. Z kimś, kto będzie nam przydatny. Po co umawiać się z kimś na towarzyszenie przy porodzie, a potem nie mieć żadnej korzyści? Albo gorzej: mieć więcej problemów niż pożytku. W rodzeniu z kimś bliskim mamy jasny cel: ma nam w jakimś zakresie pomóc, mamy się poczuć dzięki temu bezpiecznie.
Osoba, której towarzystwo wybierzemy, może mieć złe wspomnienia ze swojego porodu, przez co wpędzi siebie i nas w niepotrzebny stres. Może też nie mieć żadnego doświadczenia i być bardziej przestraszona okolicznościami niż my, przez co nie będziemy miały z niej pożytku. Lęki utrudnią poród, sprawią, że będzie bardziej bolesny, dłuższy i pojawią się komplikacje. Wybrana przez nas osoba może też zwyczajnie nie chcieć uczestniczyć w porodzie, ale pod naciskiem ciężarnej ulec i traktować to jak karę. Badania i doświadczenie pokazują, że gdy towarzyszy nam odpowiednia osoba, poród trwa znacznie krócej, a odczuwanie bólu przez rodzącą jest mniejsze.
W towarzyszeniu ważna jest chęć pomocy i pozytywne nastawienie. Dobra energia jest zawsze w cenie, a osoba bliska przez cały czas trwania porodu musi być dla rodzącej wsparciem psychicznym oraz fizycznym. Bardzo cenne są dobre doświadczenia, niekoniecznie własne, ale na pewno pozytywne. Słuchanie optymistycznych opowieści porodowych zawsze wychodzi na zdrowie przyszłej matce, daje energię i nadzieję na to, że i ta historia zakończy się szczęśliwie.
Niezmiernie ważna jest rozmowa i jasne ustalenie swoich wzajemnych oczekiwań jeszcze przed porodem. Zarówno rodząca, jak i jej towarzysz lub towarzyszka powinni rozumieć się bez słów, a także znać oczekiwania drugiej osoby. Rodząca musi wiedzieć, czy i dlaczego ta konkretna osoba chce z nią rodzić. Pomocnik musi znać swoje zadania, mieć jasno ustalone zasady i zakres obowiązków, przejrzeć nawet zawartość torby porodowej. W trakcie porodu wszelkie tłumaczenia i instrukcje powinny być już zbędne.
Please login or Register to submit your answer