Coraz trudniej o wędliny w prawdziwego zdarzenia. Większość z nich pełna jest wody, zagęszczaczy, mięsa najgorszej jakości, a nawet zdarzają się produkty wypełnione chociażby solą drogową. Dlatego warto zająć się wyrobem kiełbas i szynek na własny użytek, a później uwędzić je w przydomowej wędzarni. Będą zdrowsze, smaczniejsze i dużo tańsze niż ich sklepowe odpowiedniki. O ile przepisów na własne wędliny jest sporo, o tyle na zrobienie prostej wędzarni już nie. Postaramy się to zmienić.
Od czego zacząć
Na sam początek należy wybrać odpowiednie miejsce do postawienia wędzarni. Najlepsze do tego będzie lekko pochyłe zbocze, ale jeśli takiego akurat nie znajdziemy, to spokojnie możemy ją zbudować na płaskim terenie. Wtedy będziemy musieli wykopać trochę głębsze palenisko.
Następnie gromadzimy potrzebne materiały. W wersji bardzo prymitywnej będą to:
- beczka (ale nie po smarach i chemikaliach!) lub kawałek blachy wygiętej w kształt beczki,
- nożyce do cięcia metalu lub kątówka,
- kilka desek,
- łopata.
W wersji bardziej rozbudowanej możemy skorzystać dodatkowo z metalowej rury oraz cegieł, kamieni i gliny lub zaprawy murarskiej, które pozwolą nam wymurować poszczególne elementy, aby wędzarnia była trwała. Jeśli korzystamy z beczki i rury, to musimy je dokładnie oczyścić z farby i wypalić w ognisku.
Budujemy
Po zgromadzeniu sprzętu przechodzimy do budowy. Beczkę pozbawiamy dna. W jej górnej części robimy 4-6 równoległych nacięć, w które później włożymy kije z kiełbasą (po dwa nacięcia na jeden kij). Natomiast w dolnej części wycinamy otwór o średnicy około 15-20 cm. Wkopujemy ją w ziemię, tak aby otwór w całości znalazł się pod powierzchnią gruntu. Jeżeli pracujemy na terenie pochyłym, to otwór ten powinien być skierowany w dół zbocza. Zamiast beczki możemy postawić murowany komin.
Zaczynając od otworu w beczce kopiemy około półtorametrowy, niemal poziomy, tunel o wymiarach niemniejszych niż sam otwór. Im dalej od beczki tym tunel powinien głębiej wchodzić w ziemie, jednak nie musi to być duża różnica poziomów (około 15 cm). Dlatego łatwiej jest skorzystać z naturalnej pochyłości terenu. Jego ściany, spód i strop możemy wymurować cegłami albo włożyć w niego przygotowaną wcześniej rurę, ale pamiętamy, żeby otwór w beczce nie był większy niż przekrój tunelu. W wersji bardzo prostej zostawiamy go w stanie surowym a na wierzchu układamy kilka desek i zasypujemy je ziemią.
Na drugim końcu tunelu wykopujemy palenisko. Jego podłoże powinno być około 10-15 cm poniżej dolnej krawędzi tunelu. Ściany również możemy wyłożyć cegłami, tak by kwadratowa komora spalania miała rozmiar 30-40 cm szerokości.
Przeciwna do tunelu ściana paleniska dobrze jakby była zrobiona pod kątem około 45o. Pozwoli to na łatwiejsze dorzucanie drewna i kontrolowanie zaciągania powietrza przez ogień.
Na koniec rozpalamy w palenisku ogień, przykrywamy je pokrywą (kawałek blachy, np. wycięte dno beczki), w komorze wędzarni, na prętach lub patykach, wieszamy wędliny i zatykamy beczkę od góry podobną pokrywą, co palenisko (blacha lub kilka desek). Delikatnie ją uchylając pozwalamy uchodzić dymowi i zmieniamy temperaturę we wnętrzu wędzarni (najlepiej jakby była ona w okolicach 70o).
Wędzone mięso będzie puszczało sok, ale nie będzie on skapywał na rozgrzane węgle, dzięki czemu nie wytworzą się żadne rakotwórcze substancje, jakie powstają przy spalaniu tłuszczów i z dymem osadzają się na jedzeniu, co ma miejsce np. w grillach.
O czym pamiętać
W palenisku palimy suchym drewnem drzew liściastych, a zwłaszcza tych owocowych.
Do rozpalenia staramy się używać naturalnych rozpałek.
Kiełbasie wystarczą 2-3 godziny wędzenia. Większe mięsiwa trzymamy w ogniu dłużej.
Please login or Register to submit your answer