2-latka nie odnajduje się w rozbitej rodzinie. Po powrocie od ojca jest rozkojarzona, buntuje się.

Kategoria: Zdrowie i wychowanie dziecka2-latka nie odnajduje się w rozbitej rodzinie. Po powrocie od ojca jest rozkojarzona, buntuje się.
Małgorzata Jandała asked 10 miesięcy ago

Moja 2-letnia wnuczka Lena nie ma pełnej rodziny, rodzice żyją oddzielnie. Wnuczka wraz z moją córką mieszka ze mną i z moim mężem. Z ojcem widuje się co drugi weekend.

Po powrocie od ojca wnuczka jest rozkojarzona, buntuje się, nie odstępuje mamy na krok i nie chce zostać z dziadkami sama, mimo że w innych okolicznościach zostaje bardzo chętnie.

Niepokoi mnie również częste obrażanie się i brak woli do dzielenia się przedmiotami z innymi. Jak postępować z dzieckiem, o którym ciągle myślę, że jest pokrzywdzone przez los, aby swą nadopiekuńczością nie wychować snoba zapatrzonego w siebie, który będzie tylko wymagał nic nie dając od siebie.

Jeśli ktoś ma podobne problemy i umiał je rozwiązać, to proszę o podzielenie się swymi doświadczeniami.

1 odpowiedzi
Lekarz Ogólny answered 10 miesięcy ago

Witam Panią

Z listu pobrzmiewa smutek - wnuczka wychowuje się w niepełnej rodzinie. Domyślam się, że powody rozstania były na tyle ważne, że przesądziły o konieczności rozstania córki z mężem i ta decyzja była, według nich, najlepszym wyjściem z jakiejś trudnej sytuacji. Skoro tak, należy ten stan zaakceptować i postarać się nie doszukiwać w decyzji rozwodowej powodów niezrozumiałych, czy innych od oczekiwanych zachowań wnuczki.

Czasem rozwód bywa lepszym rozwiązaniem niż tkwienie w związku. Nie jest prawdą, że każda pełna rodzina jest lepsza od tej po rozwodzie. Zdecydowanie nie! Pełna, w których rodzice kochają się i szanują, będzie rzeczywiście najlepszym gruntem dla rozwoju dziecka i najlepszą emocjonalnie atmosferą. Tam, gdzie rodzice są w konflikcie, nie kochają się, nie szanują i życiu dziecka towarzyszy permanentny stres, lepszym wyjście jest rozstanie.

Małą wychowuje mama, a z tatą widuje się co dwa tygodnie. Regularność spotkań jest bardzo ważna dla dziecka, dla więzi z rodzicem, z którym nie mieszka, dla poczucia bezpieczeństwa i przekonania dziecka, że jest kochane przez obydwoje rodziców. Opisuje Pani zachowania wnuczki, które pojawiają się po powrocie od ojca i są odmienne od tych codziennych. Nie odstępuje mamy, nie chce zostać z dziadkami…

Nie wiem, od jak dawna trwa taka sytuacja? Od kiedy rodzice Lenki mieszkają osobno i od kiedy mała widuje się z tatą co dwa tygodnie? To ważne dla zrozumienia powodów tych zachowań. Być może mała wciąż przyzwyczaja się do nowej sytuacji? Być może każda zmiana miejsca jest dla niej źródłem stresu? Musi za każdym razem przyzwyczajać się do nowej sytuacji, wymagań i oczekiwań osoby, z którą jest. Być może czasem są to oczekiwania niespójne, sprzeczne, czasem przez małą niezrozumiałe.

Dużo różnych powodów może towarzyszyć tej sytuacji. Warto je poznać i zrozumieć, by pomóc małej przejść przez ten trudny dla niej etap. Rozumiem, że Państwo jako dziadkowie uczestniczycie w wychowaniu wnuczki, pomagacie córce i zależy Państwu na wychowaniu małej tak, by w przyszłości była szczęśliwą, samodzielną, odpowiedzialną i niezależną osobą.

Dzisiaj niepokoją Państwa zachowania egoistyczne. Takie zachowania pojawiają się u wielu maluchów w okresie przedszkolnym. Dzieci dopiero uczą się społecznych zachowań, odkrywają ich sens, a radość z dzielenia pojawia się dopiero po tych doświadczeniach. Zniechęcam do wpadania w panikę i snucia podejrzeń, że mała wychowywana przez mamę i dziadków, z zaspokojonymi wszystkimi potrzebami i skoncentrowana na sobie, wyrośnie na egoistkę. Tak nie musi się wydarzyć i jak się domyślam, Państwo będziecie postępowali tak, by to się nie wydarzyło.

Jak w takim razie wychowywać, by w miejsce egoizmu pojawiły się zachowania społeczne, w których dzielenie się weźmie górę nad egoistyczna obroną własności? Przede wszystkim nie wymierzamy kar za zachowania z przejawem egoizmu, nie karcimy dziecka, nie mówimy, że jest małym egoistą. Dlaczego? Bo etykietka egoista bardzo szybko przylgnie do dziecka i trudno będzie się jej pozbyć. Staramy się dużo rozmawiać na temat sensu i potrzeby dzielenia. Pokazujemy w codziennym życiu dobre i złe przykłady. Uczymy małą robienia rzeczy dla innych (laurka dla mamy i plastelinowy kwiatek dla dziadka).

Jeśli pojawia się sytuacja, że mamy jednego cukierka, a osób w pokoju jest więcej, proponujemy - podzielimy cukierka na mniejsze części. Umawiamy się z małą, że jeśli przychodzą inne dzieci, to ona ma prawo jakąś ulubioną zabawkę schować do szuflady, ale inne zabawki zostawić na wierzchu, bo dzieci muszą mieć czym się bawić. Dajemy prawo do ukrycia swojego ukochanego misia, ale nie dajemy przyzwolenia do schowania wszystkich zabawek do worka i wyniesienia z dziecięcego pokoju.

Pokazujemy na każdym kroku dziecku, że dzielenie się, dawanie… może być źródłem radości, czasem większej niż branie. Dziecko musi to zrozumieć, poczuć, by chcieć z tej wiedzy skorzystać. Lena jest wciąż małym dzieckiem, dla którego poczucie własności góruje nad innymi, a zachowań społecznych dopiero się uczy. Proszę cierpliwie pomagać jej w nabywaniu tej wiedzy i umiejętności i z wielką tolerancją przyjmować te zachowania, w których demonstruje brak tej wiedzy.

No i na koniec - to, że nie chce rozstawać się z mamą, protestuje, gdy ma zostać z dziadkami, wynika z tego, że wciąż bardzo związana jest z mamą i trudno znosi rozłąkę. Utrudniony kontakt z dziadkami po powrocie od taty może wynikać z chwilowego rozchwiania małej, z wciąż dla niej trudnej sytuacji i niepełnej adaptacji do nowej sytuacji. Proszę cierpliwie znosić „grymasy”, czekać aż sytuacja w pełni unormuje się, a mała przyzwyczai się do tego, że mieszka z mamą, a z tatą spotyka się co dwa tygodnie.

Tylko cierpliwością i akceptacją pomożecie Państwo swojej wnuczce. Kochający, tolerancyjni i wyrozumiali dziadkowie są ogromnie ważni w życiu dzieci. Życzę dużo spokoju i jeszcze więcej miłości, a wszystko inne z pewnością wkrótce się poukłada. Pozdrawiam.