– Nie ma nic gorszego niż bycie odrzuconą przez kilka różnych technologii – żali się Drew Barrymore w filmie „Kobiety pragną bardziej” i dodaje: – Tęsknię za czasami, gdy człowiek miał jeden telefon i jedną sekretarkę z jedną kasetą. Było o wiele łatwiej. Może i łatwiej, ale i tak trudno. Bo rozstania nie są łatwe, nawet jeśli dokonywane są delikatnymi kobiecymi rękoma.
Amerykański piosenkarz Neil Sedaka w hicie z 1962 roku śpiewał: „Breaking Up Is Hard to Do”. Rozstanie nie jest łatwe – uważał gwiazdor pop i miał rację. Bez względu na płeć, wiek, wykształcenie i sumę życiowych doświadczeń, rozstania bywają trudne i stresujące. Psychologowie twierdzą, że uczą nas one przyjmowania porażek, radzenia sobie z przeciwnościami losu, wzbogacają nas wewnętrznie i hartują.
Możliwe, ale nie zmienia to faktu, że zerwanie z ukochaną osobą nigdy nie jest przyjemne. Rozstanie wiąże się z frustracją, stresem i gniewem. Uważa się, że siłę uderzenia można zamortyzować przeprowadzając rozstanie humanitarne, czyli mówić: „Zostańmy przyjaciółmi”. Jednak niewiele par po zakończeniu intymnej relacji decyduje się na przyjaźń. Natomiast wiele par, pragnących utrzymać znajomość, twierdzi, że trudno im wyplenić z relacji element erotyzmu. A to z kolei nie sprzyja nowym związkom.
Psycholog Grzegorz Gustaw uważa, że kobiety preferują mężczyzn, którzy wykazują tendencję do znacznego inwestowania w związek. Wolą również panów o mocnej budowie ciała, bo niegdyś tacy mężczyźni odnosili największe sukcesy podczas polowań oraz pełnili rolę obrońców plemienia przed drapieżnikami i wrogo nastawionymi osobnikami własnego gatunku.
– Dziś ta skłonność może być jednak dla kobiet zgubna, gdy zechcą się rozstać z partnerem – uważa Grzegorz Gustaw. – Kruchej blondynce może nie być łatwo zerwać z atletycznym mężczyzną. Będzie on bowiem próbował zmusić partnerkę do kontynuowania niesatysfakcjonującej dla niej relacji, a koszty znoszenia przemocy i pogróżek nierzadko są na tyle wysokie, że kobieta woli pozostać w nieudanym związku. Jeżeli kobieta zdecyduje się odejść od agresywnego partnera, często podejmuje on brutalne działania, by odstraszyć mężczyzn starających się o jej względy.
Nie wszyscy wiedzą, że kiedyś rozstanie następowało za pośrednictwem „umyślnego” – posłańca przynoszącego list z minorową wiadomością i umykającego czym prędzej, aby nie dosięgły go łzy zranionej kobiety. 100 lat później hiobową wiadomość w zalakowanej kopercie zastąpiła klasyczna już „żółta karteczka – tak zwany „post it”, który wszedł do kanonu popkultury za sprawą nieeleganckiego rozstania, jakiego dopuścił się Berger – narzeczony Carrie z „Seksu w wielkim mieście”.
Rozstaniowy „know how”
Z badań wynika, że 80% rozstań jest inicjowanych przez kobiety. Jednak to panowie o wiele bardziej epicko opisują rozstaniowy „know how”. Na stronie askmen.com, obszerne opracowanie opisuje 10 możliwych scenariuszy zerwań: wszystkie niezwykle kreatywne, a nawet miejscami zabawne, choć zapewne nie dla osoby, która rozstanie będzie musiała zaakceptować i przeżyć. Pytani przez amerykański portal mężczyźni wymieniają liczne sposoby brutalnych mniej brutalnych rozstań – można się rozstać pod wpływem alkoholu (kwestia odwagi), można się rozstać stereotypowo (używając wyświechtanego: „To nie Twoja wina, tylko moja”), można się rozstać zrzucając winę na partnerkę (udowadniając jej masę wad oraz brak wierności), można się po prostu wyprowadzić albo też sprowokować kobietę, by zerwała pierwsza.
Jeden z respondentów wymyślił sposób, któremu przyklasnęła spora grupa pytanych. Jego zdaniem warto wynająć śpiewającego tancerza chippendale, który umili dziewczynie przykrą wiadomość swoimi umiejętnościami. Mimo, że panowie uznają zrywanie przez wysłanie emaila lub SMSa za mało męskie, nieeleganckie i tchórzliwe, wielu przyznaje się, że tak właśnie robi. To najpopularniejszy sposób zerwania relacji przez panów.
A jak to robią kobiety?
Okazuje się, że o wiele więcej naukowych rozpraw, artykułów psychologicznych i raportów opiera się na tym, dlaczego kobiety zrywają, a nie w jaki sposób to robią. Profesor Ilana Gherson, wykładająca na amerykańskim Uniwersytecie Indiana lingwistykę oraz kulturoznawstwo, zapytała swoich studentów, co sprawia, że rozstanie jest bolesne. Gherson spodziewała się dramatycznych opowieści pełnych łez, opisujących niewierność, przyłapanie partnera in flagranti. Studenci natomiast, za najbardziej nieeleganckie (ale też nagminne) uważali zerwanie za pośrednictwem portali społecznościowych – na pierwszym miejscu wymieniając zerwanie przez Facebooka. Biorąc pod uwagę, że to kobiety w większości są użytkowniczkami tego serwisu, najczęściej to one informowały swych partnerów o tym, że kończą intymną relację. Zmiana statusu „W związku” na „To skomplikowane” była strzałą pełną trucizny wymierzoną w męskie serca. – Zerwanie się nie liczy, dopóki nie pokażesz tego na Facebooku – uważa jedna z respondentek, studentek Uniwersytetu Indiana.
Wykasowanie partnera z puli swych znajomych było drugim krokiem na drodze zerwania. Gherson zadziwiona zmianami, jakie zaszły od czasów, kiedy ona sama chadzała na randki, przeprowadziła szczegółowe badania ankiety wśród swoich studentek. Okazało się, że mimo iż panie uważały, że najbardziej honorowym i odważnym postępowaniem jest zakomunikowanie swemu chłopakowi, że właśnie stał się ex, to jednak najczęściej uciekały się do nowych technologii – w grę wchodziło rozstanie przez SMS, nagranie na poczcie głosowej stosownego komunikatu, zerwanie przez Skype (w przypadku par na odległości) lub posługiwanie się zaletami portali społecznościowych.
– Co ciekawe, moje studentki zwróciły mi uwagę na to, że nowe technologie, jakkolwiek często wykorzystywane, nie są ostatecznym sposobem na rozstanie, bo zwykle dochodzi do konfrontacji między partnerami – zaznacza Gherson. Wygląda więc na to, że nie chcemy zaakceptować zerwania poprzez technologię, potrzebujemy się rozstać twarzą w twarz i usłyszeć głos nieprzetworzony cyfrowo, który komunikuje nam: „To koniec, przepraszam”. Wyniki badań nad sposobami zerwania przez kobiety w erze nowożytnej Gherson umieściła w swojej najnowszej książce „The Breakup 2.0”. Podkreśliła w niej, że współczesne kobiety, wykorzystujące w intymnych relacjach zdobycze najnowszej techniki, w zasadzie tęsknią za sentymentalną atmosferą lat 50-tych i 60-tych. Wówczas w Stanach Zjednoczonych zrywało się z chłopakiem, oddając mu jego sportową kurtkę drużyny szkolnej albo odpinając ze sweterka przypinkę bractwa college. – Zmieniają się technologie, nowe zdobycze techniki rządzą naszymi życiem, ale nadal ludzie płaczą, cierpią i rozstają się – konkluduje Gherson. – Nie metoda jest ważna, ale złamane serce. I nie ważne kto łamie – kobieta czy mężczyzna: boli tak samo.