Bękarty wojny (2009) – Cały Film za darmo • Online • Recenzja • Gdzie obejrzeć za darmo?
Akcja Recenzje oraz Filmy Online

Bękarty wojny (2009) – Cały Film za darmo • Online • Recenzja • Gdzie obejrzeć za darmo?

Filmów o nazistach nakręcono bardzo dużo i to pod wszystkimi szerokościami geograficznymi. Jednak tych wartych zapamiętania jest równie mało, co uczciwych członków PZPN-u. Jednak hasło, iż za film o szkopach zabiera się Tarantino zrobiło swoje. I choćby był to nędznej jakości plastikowy korek do wina to i tak plebs zachwycałby się tak marnie zamkniętym trunkiem. Misz-masz gatunkowy to jest to, co Quentin potrafi robić najlepiej na świecie, czego nie omieszkał pokazać i w tym filmie. Chodliwy towar, jakim jest wskazanie wielkiego zła, jakim był nazizm i poklepanie po pleckach gnębionych, biednych żydowskich żuczków widzieliśmy niejednokrotnie. Ostatnio w filmie „Opór”, gdzie ze zwykłego bandyty mordującego kobiety i dzieci zrobiono bohatera… Albo fantazjujemy po maksie, albo starajmy się pokazać prawdę historyczną w sposób umożliwiający przełknięcie fanom „Transformersów” i inszych „Nigdy w życiu”. Na swoje i nasze widzowskie szczęście Tarantino wyprodukował alternatywną wersję historii.

Obsada Filmu: Bękarty wojny (2009)

Reżyseria: Quentin Tarantino
Scenariusz: Quentin Tarantino
Zdjęcia: Robert Richardson
Scenografia: David Wasco, Marco Bittner Rosser, Stephan O. Gessler, Sebastian T. Krawinkel, Andreas Olshausen, David Scheunemann, Steve Summersgill, Bettina von den Steinen, Sandy Reynolds-Wasco
Producent: Lawrence Bender, Quentin Tarantino
Gatunek: Akcja, Wojenny
Produkcja: USA, Niemcy
Dystrybucja: United International Pictures
Studio: Universal Pictures

Recenzja Filmu: Bękarty wojny (2009)

Całość opowiada o grupce amerykańskich żydowskich komandosów pod dowództwem Aldo Raine’a. Wyruszają z tajną misją do Francji. Ich ściśle tajne zadanie to selekcja nazistów. Wszakże każde dziecko od małego czteropancernego berbecia wie, że dobry nazista to martwy nazista. Tak pokrótce opowiedziałem o akcji by nie zabić w was perwersyjnej przyjemności kontaktu z kolejnym nieco (w pozytywnym znaczeniu) spaczonym dziełem Tarantino.
Jednym słowem bardzodużadawkatryskającejhumoremzabawy. Przez cały film
Bękarty wojny (2009) trafiają się dziesiątki przezabawnych momentów i tych zabawnych inaczej, zaprawionych czernią. Wielu widzów nie łapie stacji radiowej zwanej „śmiej się ile wlezie” i potem dziwnie reaguje wpatrując się z pustką w oczach na tą mniejszość wybuchającą salwami śmiechu w scenach często i gęsto dość hardcorowych. Cóż dla każdego coś miłego. Totalnie absurdalny pomysł z grą w postacie, gdzie pewien esesman wyskakuje z zupełnie nietrafioną odpowiedzią to prawdziwa humorystyczna perełka. To samo można powiedzieć o akcenciku Brada Pitta, jak i wyśmianiu amerykańskiej znajomości języków obcych (jako taką znajomość rodzimego języka powinni wręcz wpisywać w swe CV jako zdolność specjalną).
Świetnie (jak zwykle) skręcono obsadę. Brad Pitt pokazuje coraz częściej, że wypada dobrze w najprzeróżniejszych rolach. Ostatnio grał niezłego przygłupa w „Tajne przez poufne”, a rola w „Bękartach wojny” to niby znów niekompletnie wyposażonego w klepki Aldo, niezbyt inteligentnego wojaka, ale mającego talent do ubijania nazistów. Jednak w  filmie Bękarty wojny (2009) pierwsze skrzypce gra Christoph Waltz. Postać, którą stworzył esesmana Hans Landa, detektyw (jak o sobie mawia) to z jednej strony fajnie stworzona postać, a z drugiej jeszcze lepiej zagrana. Ten facet potrafił utrzymać nerwy na wodzy i pięknie przechodził z komedii do dramatu. Zdecydowanie najjaśniejszy drugi plan tego roku. Naprawdę warto popatrzeć na to, co ten facet wyprawia. Także Til Schweiger, który niby jest, ale jakby go nie było, prawie się nie odzywa, ale przyćmiewa nawet słońce scenami, w których się pojawia. Troszkę szwankuje obsada samych, najgłówniejszych bękartów (minus numer 1).
Juchy u Quentina nie może zabraknąć. Ten facet chyba ma własną ogromną farmę, gdzie hoduje się krówki celem honorowego krwiodawstwa, aby w filach Tarantino wyglądało wszystko jak należy i dodatkowo z niezłym jajem. Troszkę może zabrakło jakiejś sceny zrobionej jak wypadek samochodowy z „Grindhouse: Death Proof”,by zrobić hardcorowe przegięcie w stronę brutalności, ale i tak jest dobrze.
Ciekawie wypadają momenty, gdy Tarantino wplata w realia II wojny motywy znane i ograne z parszywych westernin, żałosnych w swej tandecie filmów kopanych i innych barachł. Wyśmienicie wypada muzyczka iście westernowa grająca, gdy pewien esesman zbliża się do swego przeznaczenia. Miłe dla oka sceny walk kojarzące się i z „Rambo”, jak i z „Parszywą dwunastką”. II wojna światowa pokazana w konwencji spaghetti westernu wyszła znakomicie. Także brak skrępowania w pokazywaniu przemocy, gdzie obejrzymy w sporym zbliżeniu zdejmowanie skalpu z czerepu martwego nazisty, zbliżenie rozstrzeliwanego, rozstrzeliwanego wręcz rozpadającego się na kawałki bardzo znanego szkopa to duże atuty najświeższego filmu Quentina. Podobnie jak to miało miejsce w „Kill Billu” czy „Pulp Fiction” obraz ten podzielono na rozdziały/części, jednak w przeciwieństwie do wyżej wymienionych chronologia została zachowana.
Jednak w całej tej laurce musi być mała nagana. Daje się tu wykryć jakaś mała zawartość cukru w cukrze, Tarantino w Tarantino. To czym podbił świat – czyli międzygatunkowy misz-masz oraz przede wszystkim dialogi ledwie w paru momentach dorównują „Reservoir Dogs” i „Pulp fiction”. Cóż starzeje się biedaczysko i coraz mniej ogląda cudzych filmów, z których czerpał wenę, momenty i motywy do swych „dojrzałych” dzieł. Jednak trzeba cieszyć się z tego co mamy i czerpać radochę z kolejnych wypocin tego reżysera, scenarzysty i aktora.

Gdzie obejrzeć film: Bękarty wojny (2009)

Obecnie film: Bękarty wojny (2009) można obejrzeć za pośrednictwem platform VOD.

Post Comment